
Fairant on tour: Skała
Kibicowski wyjazd do skały, czyli MAMY K**** DOSYĆ
(Cykl humorystycznych wpisów Szymona Nawrockiego relacjonującego kibicowskie wyjazdy Fairanta w Klasie B)
Do Skały wyruszamy zorganizowanym transportem (ja i Szczepan). Na miejsce dojeżdża do nas również Marcin, oraz 4 osoby spoza naszego Community, które na fali zwycięstw Fairancika chciały zobaczyć kolejny triumf. Na miejscowej trybunie meldujemy się zatem w 7 osób.
Obiekt miejscowego MKS, jak na poziom B Klasy, zaskoczył bardzo pozytywnie – murawa spoko, budynek klubowy zadbany, a drenaż skierowany wprost na trybuny – by studzić emocje kibiców – tylko dodawał boisku smaczku (serio, w przerwie włączył się zraszacz, który ustawiony był na “sektor”).
Na miejscu wywieszamy flagę i już od pierwszej minuty prowadzimy protest bo wiemy co się święci. 😛
Obok nas, na trybunie montują się lokalsi, zaopatrzeni w butelkę wódki Ogiński, jednak widać, że to nie pierwszy alkohol jaki tego dnia spożywali. Na początku głośno komentują naszą obecność, ale Marcin nawiązuje z nimi dialog pokojowy i zostają naszymi przyjaciółmi (wódką jednak nie częstują). Z biegiem czasu okaże się, że grupa jest mocno pijana, a niektóre teksty, którymi sypią do dzieci i kolegów nie przystoją nawet na B klasie okręgu Parzymiechy Średnie. Cóż, chyba jeszcze za mało widzieliśmy.
Co do meczu, z trybun wyglądało to tak, że przegrywaliśmy pojedynki w środku pola, nerwowo wybijaliśmy piłki z obrony przy “niskim pressingu”, a przeciwnik zagrywał za linię naszych obrońców i wygrywał większość pojedynków biegowych.
Wynik 0:7 odzwierciedla ilość wypitego alkoholu przez wspomnianą wyżej miejscową ekipę, jednak w dość subiektywnej opinii, powinno się skończyć 0:4. Naszym piłkarzom chyba brakło siły i chęci do gry przy niekorzystnym wyniku, co przełożyło się na kolejne trzy bramki stracone totalnie z czapy.
Nasi piłkarze, pomimo blamażu, dostali od nas skromne brawa, jednak do naszej trybuny nie podeszli. My za to podeszliśmy pod szatnie, ale baliśmy się zagadać – piłkarzy było więcej 😛
Miejmy jednak nadzieje, że:
a) porażka ostudzi głowy i zlikwiduje ryzyko sodówki 😛
b) zostaną z niej wyciągnięte wnioski taktyczne/wszelakie
c) nikt się nie załamie i nie będzie rozpamiętywał – to nasz pierwszy sezon i uczymy się ligi
d) NA NIEDZIELNY MECZ ZAMELDUJEMY SIĘ WIĘKSZĄ ILOŚCIĄ OSÓB NA TRYBUNIE – WSZAK TO GRAN DERBI KRAKOWA 🙂
GRAJ FAIRANCIKU!
NIEZALEŻNIE OD WYNIKU!