Podsumowanie
“PANOWIE Z FAIRANTA PRAWDA JEST TAKA,
NIE DAM DRUGIEGO Z RZĘDU KARNIAKA”
Obie drużyny przystępowały do spotkania kolejki w bojowych nastrojach. Miejsca w tabeli oraz punkty nie kłamały. Fairant wygrywając złapałby kontakt z liderem i odskoczył peletonowi, natomiast Pychowianka Kraków w razie zwycięstwa utrzymałaby się w grupie pościgowej.
Do meczu podeszliśmy w praktycznie najmocniejszym zestawieniu i początkowe minuty w pełni to pokazały. Całkowicie kontrolowaliśmy grę, mając dużą przewagę w posiadaniu piłki i nie pozwalają rywalom na zbyt wiele. Uczciwie trzeba też przyznać, że niewiele z tej przewagi wynikało…
Jeden z ataków bocznym sektorem boiska przyniósł nam jednak karnego po faulu na Tombińskim. Do “jedenastki” podszedł Nawrocki, bramkarz sparował piłkę na słupek, ale wobec dobitki Jarosińskiego był już bezradny i było 1:0.
Kilka minut później kolejna gorąca sytuacja w polu karnym rywali kiedy zarówno zdaniem naszym jak i przeciwników faulowany był Szafrański. Sędzia główny postanowił jednak zastosować nieznany nam dotąd przepis informując, że nie może podyktować drugiego rzutu karnego z rzędu
Kilkukrotnie skrzydłem urywali się Zdebski i Michaluk, których z laserową precyzją obsługiwał Nawrocki. W środku rządził Ziaja, Wszołek był bezrobotny w bramce, a linia obrony spisywała się bez zarzutu. Tak skończyła się pierwsza połowa. W przerwie trener Pacholec głównie chwalił (było za co), a drużyna była świadoma i czuła, że jest lepsza.
Co w drugiej połowie mogło pójść nie tak?
Niestety wszystko …
Kilka minut po wznowieniu gry kontra po naszym rzucie wolnym przyniosła rywalom rzut rożny, po którym mocno nastrzelona piłka wzdłuż pola karnego została skierowana do bramki z najbliższej odległości przez zawodnika Pychowianki.
W drugiej części gry gra się wyrównała i nieco zaostrzyła. Nadal widoczny był brak klarownych sytuacji z obu stron.
Jednak pod koniec spotkania po kolejnej kontrze gości Cierniak tak niefortunnie interweniował, że wbił piłkę do własnej bramki i zrobiło się 1:2.
Niestety, mimo prób, nie udało nam się choćby wyrównać i zeszliśmy z boiska pokonani. Gratulacje dla gości, którzy bezlitośnie wykorzystali nasze błędy i wywalczyli komplet punktów!
Dla Fairanta okazja do rehabilitacji już niedługo, bo w niedzielę najważniejszy mecz tej rundy – starcie z liderem – Krakow Dragoons FC !
SF Fairant 1:2 Pychowianka
SF FAIRANT:
Wszołek – Wójcik, Cierniak (C), Skwira – Zdebski, Nawrocki, Ziaja, Jarosiński – Michaluk, Szafrański, Tombiński
Grali także: Poterała, Pietrzak, Miszczyk, Kołkowski.
BRAMKI:
’22 – Jarosiński
KIBICÓW:
+/- 15
Grali z nami:
Browar Kazimierz
Power Canvas
Grupa GAMP
HOUSE of CARS Stacja Kontroli Pojazdów